Powiedz co ze mną będzie
Czuję że umieram
Pomóż mi
Ach Paryż... Pont Neuf
Rozpoznaję to miasto
Trochę rozkoszy
Trochę łez
Moje życie
Ale czy warto o tym mówić
Każdy mógłby powiedzieć o sobie to samo
Bo i jak inaczej moglibyśmy spędzać czas
Myślę o innym krajobrazie
Zapomniany przyjaciel ukazuje mi swoją twarz
Posępne miejsce
Wypłowiałe niebo
Rodzinna okolica wraca do mnie każdego ranka
Podróż była długa
Uroniłem w niej kilka piór
I złudzenia opuszczały mnie jedno po drugim
A przecież byłem jeszcze pośrodku wiosny
Dziecko prawie
Wyruszałem w drogę
Wiózł mnie hałaśliwy pociąg
Powoli zapominałem o istnieniu natury
Dworzec był tuż obok
Zmieniano wagony
I na peronie nikt mnie nie oczekiwał
Martwe i podobne do szkieletu miasto
Wznosi tam swoje wysokie piece
Co ze mną będzie
Ktoś dotyka mojego ciała fantastycznym cieniem
Jakaś ręka
Ale to co zdawało mi się że widzę
Było tylko dymem pociągu
Jestem sam
Tak zupełnie sam
Nikt nie przyszedł żeby wziąć mnie za rękę
Pierre Reverdy
przekład Julia Hartwig
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz