W brodzie pagórka
skrył się cygański tabor
jak pszczoła w kielichu kwiatu.
Wspomnienie —
kasztan dojrzały.
Ogień jak łańcuch podzwania,
a Cygankom na piersiach kwitną róże pieśni,
ich żal rozwiesił się jak krople liści zielonych.
Rozpal mi ogieniek, dziewczyno cygańska,
nie mały, nie duży, żeby się nie błąkał.
Rozściel suknię swoją, miłuj mnie gorąco
i niechże rozkwitnie dokoła nas łąka.
Wspomnienie —
studnia głęboka.
Księżyc palce położył
na szczelinach plecionych ścian
trącić chciał struny
Cyganowych skrzypiec.
Jest cicho jak na dzwonnicy,
gdy pozdejmują dzwony.
Tylko wiatr we włosach krzaków szeleści.
Wtedy ojciec śni o własnym życiu.
Śnią mu się długie białe drogi,
śnią mu się skrzypce pod pazuchą.
Wspomnienie,
co się właściwie stało?
Małe domki teraz mają święto,
schowały się pod rubinowy kapelusz,
słyszymy, jak gra radio.
Wspomnienie o cygańskim taborze!
Dezider Banga
przekład Jerzy Pleśniarowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz