Gdy kwitnie wrzos, dostrzegamy
w kielichu, w tej samej chwili,
ostatni łyk. Dopijamy,
a już nad nami się chyli
cień.
Potem mrocznieje las i wieczór siwy
stygnące łąki mgłą zaczyna poić.
Wtedy również, ironicznie troskliwy,
okrywa nam ramiona płaszczem swoim
cień.
Fráňa Šrámek
przekład Adam Włodek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz