Stare kobiety







niedzielne popołudnia smutne

smutkiem starych niewiast

człapiących wciąż ku oknom

starą drogą wydeptaną w dywanie

starą drogą

między stołem a łóżkiem

między lustrem a fotografiami

między krzesłem a sztuczną palmą



potem oparte o okienną ramę

wpatrują się w ulice

i stąd ta beznadziejność

niedzielnych popołudni



oczy starych kobiet

wypłakane i trwożne

i tęskne i łagodne

wy już w nicość wpatrzone oczy



orzeszki puste

ołtarze bez ofiar

przedsionki ciemności

takty dawnych melodii

studzienki zasypane

niebiosa zachmurzone

noce bez świtów

drzwiczki zatrzaśnięte

chrzcielnice wyschłe

wody bez odbicia



wy starych kobiet oczy

dla was świat nic nie znaczy

i piękność nic nie znaczy

i szpetność nic nie znaczy

wy starych kobiet oczy

nie śledzące już godzin

ani dni przemijania

wy starych kobiet oczy



----------



stare niewiasty ku śmierci idą utykając

a tych kilka przystanków

na starej wydeptanej drodze

to tylko pyłek na makatce

to tylko zmięty róg podszewki

to tylko spadła okruszyna

nic innego przystanki te nie znaczą



ręce starych kobiet

bardziej żółte niż mogilny ił

rozwarte puste

wy spracowane wyniszczone ręce



żagielki styksu

bliźniaczki modlitwy

berła przetrącone

gniazda kurczów

drżączki osamotnienia

grządki żył

orędowniczki zamilkłe

chorągiewki obwisłe

adiutanci zwolnieni

rozrzutnice zbiedniałe

ciężarki bezsenności



wy starych kobiet ręce

kartki rozszeleszczone

odwraca was oczekiwanie świtu

odwraca was cierpienie

odwraca was modlitwa

wy starych kobiet ręce

tak już odwykłe

od męskiej szyi

od włosów dzieci

wy starych kobiet ręce

silne tylko na tyle

by utrzymać chusteczkę przy ocieraniu łzy

by utrzymać obrazek w trumnie

by utrzymać krzyż kiedy zamkną się oczy

wy starych kobiet ręce



----------



stare niewiasty w zakątku swym

zgarbione przez świat zapomniane

stare niewiasty których dzieci odeszły albo zmarły

stare niewiasty nie oczekujące już skrzypnięcia drzwi

płaczące tylko z wyczerpania oczu



włosy starych kobiet

w kosmykach wstydliwych

woniejące szarością

wy starych kobiet włosy



rzadki dymie gasnących już głów

szyszaku popękany

popiele po zniczach

frędzle chorągwi

srebro nietopliwe

całunie rozpostarty

wiano śmierci

smutki grzebieni

koronki zetlałe

biały śmiertelności wstydzie



wy starych kobiet włosy

nie szeleszczące już przy głaskaniu

nikt już w nie głowy nie wtuli

nikt w ich roztopach nie zanurzy warg

nikomu nie są dla nagości szatą

w nikim nie zdolne wzbudzić pożądania

wy starych kobiet włosy

wiatr ich nie splącze

miłość nie rozplecie

tylko wątły smyczek byłby z nich

dla melodii pogrzebnej

wy starych kobiet włosy



----------



stare niewiasty pełne mroku i odejścia

ręce na krzyż na łonie dwa martwe przedmioty

na łonie dawnym pałacu życia

o domie życia domie rozpadły

dach kolan się załamał tam dziś tylko sieroctwo

moje stare kobiety drzemiące wśród świata



łona starych kobiet

przystanie dziecięcych skarg i łez

uciszenie męskich westchnień

wy starych kobiet łona



kołyski próżne

pielesze wychłódłe

grobowce miłosnych chwil

czary odczarowane

schowki żałosnych kości

skrytki zapomnianych ruchów

namioty wywrócone

spaleniska rozwiane

przytułki różańca

opuszczone zaplecza przyszłości



wy starych kobiet łona

niczyjej głowy ciężar im nie ulży

sterty zmartwień tutaj się piętrzą

rozkosz unicestwiona przez czas

tylko zagłady dłoń tu ziarno sieje

wy starych kobiet łona



ciężar miłości dla was już za wielki

umierający nie mógłby tu skonać

a niemowlę by się rozpłakało

wyczuwając kościotrupa chłód

wy starych kobiet łona

podwójnego szczęścia nóg nie spinające

wyziębłe świetne ongiś gniazda życia

wy starych kobiet łona



----------



martwe niedzielne popołudnia

smutne twarzami starych kobiet

nic się już odbić w nich nie może

oprócz jęków oprócz choroby

nie ma wspomnień nie ma marzeń

nie ma pragnień ani nadziei

tylko starość tylko czerw jeszcze śpiący



wy starych kobiet twarze

z zasłoną przeszłości tak ciężko zwisającą

że tylko skórę odgarnąć a już śmierć

wy starych kobiet twarze



osiki bezlistne

monstrancje nie wznoszone

mozaiki utrapień

delty łez

maski przekrzywione

uśmiechów cmentarzyska

heraldyko niejasna

pomarszczone jabłka uświadomienia

plastry wybrane

rejestry nietrwałości



wy starych kobiet twarze

cień dawnych dotknięć ściemnił je

cień pocałunków minionych

kres oddania wyznacza zwietrzała sól łez

wy starych kobiet twarze



----------



te oczy starych kobiet

te ręce starych kobiet

te włosy starych kobiet

te łona starych kobiet

te twarze starych kobiet



o smutne popołudnia niedzielne

na krzyżu starych kobiet



František Halas

przekład Adam Włodek

1 komentarz:

  1. Piękny a zarazem smutny obraz przemijania i pustki jaka niesie ze soba egzystencja

    OdpowiedzUsuń