I dozorca żelaznego ogrodu




I dozorca żelaznego ogrodu jest już zbyt obojętny żeby się martwić

kiedy zwleka się z łóżka wśród rdzewiejących kwiatów

i deszcz który go oblewa jest już smutkiem innej planety

i jego serce stygnie pośród przerośniętych krzaków

i jego oczy zamknięte w szopie gasną

i czuć jedynie dotyk wiatru

i zapach jaki niesie wiatr aby przypomnieć mu

o mniej okropnych światach.

I karły w żelaznym ogrodzie przytyły i odeszły

i posągi znalazły sobie pozycje mniej nagie

i przychodzą dzieci dławione chichotem

i starzy fotografowie co ukrywają się wśród ruin

ustawiają je w pornograficznych pozach żeby dogodzić

kształtom świata.



Brian Patten

przekład Piotr Sommer

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz