Gdyby się słowa zamieniły w rzeczy,
Patrzyłabym, jak ci nieszczęśnicy
Spływają strumieniem z ust —
Arlekin, skóra
Zużyte buty i stary megafon
Wykrzykujący księgę o jaźni
Z drugiej ręki; zwierzęce maski,
Saletra i małostkowa
Broń strachu — obosieczne
Koziki, strzykawka,
I osa —
Rozlewają się jak ścieki, napawają trwogą.
Marzę o ustach w kształcie gniazda,
Z którego wzbiją się w niebo
Lilie i okna,
Złote czcionki, kuranty,
Oczar i latarnia morska,
Dębowa belka, ciepłe jeziora,
I jasne, białe ciało,
Które się
Zapomina,
Kiedy dygoce z miłości.
Sinéad Morrissey
przekład Jerzy Jarniewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz