Deszcz




To rozdzwoni się nad wieże w złocie kopuł,

to jak rzeki nurt wezbrany krzyczy w ucho.

Dzień deszczowy obszedł miasto wokół,

pluszcze głucho.



O czym myślisz w takiej właśnie chwili?



Myślę o tym, dlaczego tak myli

na rękawie twego futra znamię,

co mnie jak kamień ugodziło,

czyje wspierało ciebie ramię

i czy wyświechta czas naszą miłość.



Znowu dudni uporczywy rytm ulewy,

bębni w drzewa, bębni w każdy dach,

wystukuje moje smutki, moje gniewy,

wątpliwości, wszystek głupi strach.



To rozdzwoni się nad wieże w złocie kopuł,

to jak rzeki nurt wezbrany krzyczy w ucho.

Dzień deszczowy obszedł miasto wokół.

Pluszcze głucho.



Miroslav Válek

przekład Jerzy Pleśniarowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz