A przecież zostajesz przecież trwasz niezmiennie
Bez kresu jest głębia tych alei ciemnych
I liście opadną i miłość przeminie
Tylko nie ty nie ty
Po nocach migoczesz jak grosz dla żebraków
Ponad burze wznosisz się skrzydłami ptaków
Ile z nich skrzydła połamie ile zginie
Tylko nie ty nie ty
Po dniach parnych lipca opadniesz jak rosa
Na kwiaty na usta słodka dolorosa
Wszystko jest marnością i zdradą jedynie
Tylko nie ty nie ty
Tyś płomień piorun burzy i ręka w świątyni
Pisz mane tekel krwią pisz kiedy zapomnimy
I przebudź kiedy znajdziemy się w śmierci głębinie
Tylko nie ty nie ty
Nie zginiesz i będziesz poprzez ciemność świecić
Jak wieczna lampka z oczu matek dzieci
Na wieki a też w ostatniej godzinie
Kiedy język i słowa spróchnieją ty nie nie ty
Pavol Horov
przekład Witold Nawrocki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz