Wszystko mniejsze




Wszystko mniejsze. Wysiadłem z tramwaju

i porównuję krajobraz z instrukcją. Kiosk.

Gawron. Dziewczynka wkłada w usta dwa

różowe palce. Nie sposób się zgubić.



Drzwi brzydkie. Schody brudne. Policzyłem

stopnie: cztery, więc brudu niewiele. Dzwonię.

Zostaję tam, wewnątrz. Wychodzę. Ciemniej. Nie



ma nawet śniegu. Niezbyt dobrze widać, ale

przeczytałem, że tramwaj się zjawi

za dwanaście minut. W kieszeni mam książkę,

zapałki i tytoń. Nic mi nie wiadomo.



Marcin Sendecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz