Przez pokoje
od snu pociemniałe
zbliżali się coraz wyraźniej
w złotych insygniach świec
jakby wyszli na spacer
amfiladą cedrowych alei
przez ciemne pokoje
głębokie
stygnące stawy
na brzeg
krok za krokiem
coraz dalej i dalej
coraz jawniej w niejawie
żywi moi — moi we mnie umarli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz