[Wyjdźcie na drogę wszyscy razem...]


Wyjdźcie na drogę wszyscy razem

jakeście nigdy nie chodzili

snem już jesteście i obrazem

tacy weseli tacy mili


ubrani nadzy jak popadło

nikt na was przecie nie uważa

nie ma (gdzieś podział się) malarza

wrócił nad staw po prześcieradło


na drodze kurz i stopy bose

brudzą się w drodze jak pielgrzymom

cienie od drzew jak od olbrzymów

ostatnie po ścierniskach kłosy


wszystko sinieje snem splątanym

po rowach żółte kwitną chwasty

i chociaż Wicek woła: As tu!

dropiaty pies nie słucha głosu

i goni wrony po oranym


Jarosław Iwaszkiewicz, Xenie i elegie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz