Ostatnia świeca gaśnie. Za oknami,
Które zarasta mrozu katarakta
Płaska i jednostajna leży śniegu płachta,
Kołysząc wszystkie kwiaty ze wszystkimi snami.
Księżyc przygasł, pomarzły w zagajach bażanty,
Cisza i zgon panuje, choć serce me bije.
Gdy tylko trochę oczy palcami przykryję,
Widzę złociste wrota, zasłon amaranty,
Barokowe anioły pląsają po trumnach
I białe rozciągają wszędzie prześcieradła,
Między niebem, gdzie świeci planeta pobladła
A pustą ziemią — która myśli że rozumna.
Jarosław Iwaszkiewicz, Muzyka wieczorem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz