Pieśń



Nad nami – noc. W obliczu gwiazd

ogłuchłych od bitewnych krzyków,

jakiż zwycięzców przyszedł czas

i nas odpomni – niewolników?


Pustynię, step i morza twarz

mijamy depcząc, grzmi karabin,

zwycięzców krzyk, helotów marsz

i głodny tłum cyrkowych zabaw.


Wołanie, śpiew, pariasów wiara,

łopocze wiatrem wrogi znak,

krojony talar, łokieć, miara,

i chodzą ciągle szale wag.


Niepróżno stopa depcze kamień,

niepróżno tarcz dźwigamy, broń,

wznosimy czoło, mocne ramię

i okrwawiamy w boju dłoń.


Niepróżno z piersi ciecze krew,

pobladłe usta, skrzepłe twarze;

wołanie znów, pariasów śpiew

i kupiec towar będzie ważył.


Nad nami – noc. Goreją gwiazdy,

dławiący, trupi nieba fiolet.

Zostanie po nas złom żelazny

i głuchy, drwiący śmiech pokoleń.


Tadeusz Borowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz