Mała pieśń do nieśmiertelnego Li-Taj-Pe








Tysiąc lat, jak wywrócony kielich,

leży na wodach zapomnienia.

A ty wciąż tu śpiewasz w nocy,

gdy obejmujesz szare obrzeża

księżyca migocącego cieniem w rzece.



Nie umarłeś tysiąc lat temu,

gdyż niebo nie umiera,

gdyż gwiazda nie umiera,

gdyż księżyc nie umiera

i ponieważ umieranie jest tylko zimną wodą

zmieszaną z pieniącym się kielichem naszego życia.



Stary, wielki Ojcze śpiewu, Li-Taj-Pe,

odprysk twego śpiewającego kielicha

pali się zbłąkany w mym sercu.

Oczarowuje mnie cień drzewa,

oczarowuje mnie cień kwiatu,

oczarowuje mnie cień kobiecej ręki,

urzeka mnie skarga dziecka,

urzeka cień lasu —

i boję się żeglować wieczorną porą sam

na spokojnych wodach pod księżycem

nadmiaru piękna.



Warszawa 1949




przekład Salomon Łastik 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz