Kiedy dręczą mnie lęki, że istnieć przestanę




Kiedy dręczą mnie lęki, że istnieć przestanę,

Nim pióro zbierze plony, co w mózgu się wichrzą,

Nim staną, ziarnem liter po brzegi napchane,

Sterty książek, podobne ociężałym spichrzom;

Gdy widzę, jak twarz nocy, zdobną w gwiazd diamenty,

Obłok, ten zamek rozkoszy niebian, lotnie zaćmi,

I myślę, że nie skończę tu na ziemi wszczętej

Pogoni za cieniami, tych obłoków braćmi;

I gdy przeczuwam — ważka, co żyje godzinę —

Że i twój widok zgon mi na zawsze odbierze,

Że nigdy całym sobą już się nie rozpłynę

W magii miłości — wtedy na świata wybrzeże

Wychodzę — i w zadumie, sam, spoglądam w tonie,

Aż głąb nicości sławę i miłość pochłonie.



John Keats

przekład Stanisław Barańczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz