Jak zwierz, co umęczony smętnie w pyle sterczy
I z szyją na łańcuchu wyje w słońca żarze,
Niechaj, kto chce, swe serce skrwawione ukaże
Na twym cynicznym bruku, motłochu krwiożerczy.
By ogniem płonnym rozgrzać pustkę źrenic tępych,
By wyżebrać twe śmiechy, litość za pięć groszy,
Niechaj, kto chce, swą szatę utkaną z rozkoszy
I wstydliwości boskiej rozdziera na strzępy.
Ja, dumny, zmilknę w grobie, z daleka od chwały.
Bodaj ciemności wieczne z sobą mnie porwały,
Jeśli ci sprzedam ból mój, moje upojenie!
Jeśli serce ci wydam, by rozbawić tłuszczę,
Jeśli, ku twej uciesze, na jarmarcznej scenie
Z twoją dziwką i błaznem w kontredans się puszczę.
Leconte de Lisle
przekład Krystyna de Obaldia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz