Viridarium poetyckie
Antologia osobista
Podnieśmy wzrok choć raz
Nad wszechobecny bród,
Co szpeci nasze dni,
Nad oczy, w których trud
I cicha rozpacz drży;
Nad złej niemocy toń,
Co kradnie życia część,
Nad wyciągniętą dłoń
I dłoń zwiniętą w pięść,
I nad granice, co
Uparcie dzielą nas,
Podnieśmy wreszcie wzrok,
Podnieśmy wzrok choć raz...
...Podnieśmy wzrok choć raz
Nad tej brzydoty mur,
By ujrzeć słońca blask,
Płynące rzędy chmur
I przyjaźń, tę bez słów,
Jaskółki szybki lot,
Ten statek, który znów
Swój odnajduje port...
Przez ból i tępy gniew,
Co toną w próżnych łzach,
Tę złość, co w żyłach wre,
Tętniacy w uszach strach,
Przez ulic dziki tłum,
Co warczy, krzyczy, łka;
Przez głos wojennych salw,
Co wiecznie ściga nas,
Przez obcy, groźny gwar
Wsłuchajmy się choć raz...
...Wsłuchajmy się choć raz
W milknący ptaków śpiew,
W szemrzący lata czas,
W płynącą wolno krew.
I kołysanki takt
Co w dal odpływa, hen,
Na Ziemi starej znak
Zapadającej w sen...
Jacques Brel
przełożył Jerzy Menel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz