Plac Rzymski




Na placu Rzymskim

więdną jawory.

Jest coś złego w każdym umieraniu.

Opadłe liście

odmierzają głębię

grobu otwartego dla lata.



Cienie gołębi

rozjaśniły żałobę drzew

i wszystko się zamyka

bez ustanku

na przestrzeni tak małej,

by można lekko przejść drobniutkim krokiem

od pierwszego pocałunku w ciemnym zaciszu,

aż po osamotnione echo trzewików,

które rozbrzmiewa teraz

w krużganku.



Oldřich Mikulášek

przekład Józef Ratajczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz