Kiedyś o świcie, na długo przed pierwszym kurem
Zbudziło mnie gwizdanie i podszedłem do okna.
Na moim drzewie wiśniowym — a półmrok spowijał ogród —
Siedział w łatanych spodniach człowiek
I wesoło zrywał wiśnie. Widząc mnie
Skinął mi głową, oburącz upychał
Po kieszeniach owoce z różnych gałęzi.
Wróciwszy na posłanie, jeszcze kilka chwil
Słyszałem, jak sobie gwiżdże wesołą piosenkę.
Bertolt Brecht
przekład Jakub Ekier
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz