Innisfree, wyspa na jeziorze




Wstanę i pójdę, pójdę,

gdzie wyspa Innisfree,

I będzie tam lepianka z gliny

i z witek wierzb,

Fasoli dziewięć rzędów, i ul;

i każdy z dni

Brzęczenie pszczół wypełni aż po zmierzch.



I będę sam, i będzie spokój —

bo on jak miód

Sączy się z chmur poranku na łąki,

gdzie dzwoni świerszcz;

A noc to migot gwiazd, a dzień

to biały żar wód,

A zmrok — jaskółczy puch, królicza sierść.



Wstanę i pójdę, pójdę,

bo słyszę dzień i noc

Plusk fal o brzeg jeziora,

puls mojej własnej krwi,

I nad szarością ulic wciąż

woła mnie ten głos

I chce, bym szedł, bym szedł do Innisfree



William Butler Yeats

przekład Stanisław Barańczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz