Czekając na światło na skrzyżowaniu
zobaczyłem człowieka, który chodził ze mną do szkoły —
lubiliśmy się
toteż poznaliśmy się od razu.
"Okropny upał — powiedziałem,
jakbyśmy widzieli się zaledwie wczoraj. — Ponad dziewięćdziesiąt pięć".
"Ależ skąd — zaoponował. — Jeszcze nie ma dziewięćdziesięciu pięciu!"
Potem uśmiechnął się smętnie i dodał:
"Wie pan, jestem taki zmęczony
że przez chwilę myślałem, że mówi pan o moim wieku".
Szliśmy dalej razem i on zapytał, co porabiam.
Lecz oczywiście było mu to obojętne.
Wtedy ja zapytałem uprzejmie o niego
i on również dał mi zwięzłą odpowiedź.
Przy schodach prowadzących do stacji metra powiedział:
"Wiem, że powinienem się wstydzić
ale nie pamiętam pańskiego nazwiska".
"Nie ma się czego wstydzić — odparłem —
ja również nie pamiętam pańskiego".
Na te słowa obaj uśmiechnęliśmy się kwaśno,
przedstawili sobie i pożegnali.
Charles Reznikoff
przekład Piotr Sommer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz