W niespiesznej swej kolei jesienny dzień zstępuje,
Niespiesznie liść pożółkły spływa z drzew,
Przejrzystość taka w krąg, tak świeży wiew,
Że dusza niewidzialnym butwieniem się zatruje.
Z dniem każdym starość kładzie na niej znak,
Co roku niby żółty liść wiruje,
Wciąż zdaje się, pamięta się i czuje,
Że jesień zeszłych lat nie była smutna tak.
5 stycznia 1900
Aleksander Błok
przekład Leonard Podhorski-Okołów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz