Piosenka




Na blaszce liścia jest osobny świat.

Zaśniedziałe wioski. Dwie ścieżki na krzyż.

Wiszący w cieniu pień. Drewutnie na słowo

honoru, stara rynna, owadzi wrak.



Na otwartej dłoni liścia są liche historie

i pajęczyna z drzazg. Palec serdeczny

i wskazujący trzymają tu straż.

Wejścia brak.



Czasem Księżyc przędzie cichą nić

i nikt o tym nie wie. Bo ten świat

ma wychodne i osobny chłód.

Nieskładnie splata głoski. A rzęsa ma tu raj.



Ileż w tym liściu zaniechanych gestów,

przędzy zbitej w kłębek, aż chce się ją brać do ust i żuć.

Jakie lepkie androny plecie maj

i jak pięknie spadają chrabąszcze (których żal).



Na blaszce liścia jest osobny świat.

Zamknięty na cztery wiatry i mgły,

z nocą za pan brat. Świat bez okolic, nieprzechodni świat,

jak lodowate serce słyszące: już czas.



Jacek Gutorow

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz