Kiedy śpisz w mych ramionach zabieram ci twoją duszę
Więc nie odeszłaś ode mnie wstrzymałem cię moja żono
Tak lekka w moich ramionach śpiąca w swym lekkim oddechu
W sen nie odeszłaś ode mnie nawet nie chciałaś odchodzić
Tak lekka że aż się zląkłem że porwie cię byle powiew
Objąłem cię ramionami w obawie że cię utracę
Jaka ty jesteś lekka jak lekka w śnie swoim młodym
Jaka uległa i ufna uległa swym zagrożeniom
O życia mego oddechu o słodkie serce czuwania
Olśniony twą obecnością doglądający ciebie
Widzę jak na suficie z wolna się smuga rysuje
Palec na ustach świtu przed dziennym muzykowaniem
Półnuta blada jak pościel w której drgnęliśmy nagle
Kiedy przebiły firankę pierwsze gruchania gołębi [...]
przekład Artur Międzyrzecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz