Jesień sypiąca gorzkie cynamony,
rozcierająca popiół w smagłych palcach,
rozcierająca popiół w smagłej dłoni,
zacierająca blaski dawnych dni;
jesień krocząca jak chytry wielmoża,
krająca plastry czasu niby dynię,
dymem wstająca nad kartofliskami,
ogarniająca domy mglistym płaszczem;
ogarniająca dom mój mglistym płaszczem
i śpiewająca liściom kołysankę
— zapach wanilii na wysmukłych palcach
i zapach trupi w dłoni tej Cyganki,
która przeciera liście i obłoki
i kastanietem uderza o ściany
— lecz to świerszcz może, a może klepsydra? —
nie, nie klepsydra, czas kroplami stuka.
Jarosław Iwaszkiewicz, Warkocz jesieni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz