Wiatr w słomie stogów szeleści,
Pola łykają, nie bacząc,
motocykla dudnienie
terkot jego kryjąc
w milczeniu swoim.
Być może błąka się teraz
gnom w błędny ognik zaklęty
co zwodzi woźnicę,
być może ugania
pola ścierniskiem
światłami aut wystraszony;
lub echo niesie
z wzgórza szubienic westchnienia
tych, co w czas wojen chłopskich zawiśli.
Nie uczęszczana ścieżka
do skraju podpełzła wsi,
podczas gdy krzewy milcząco
mrok przesączają mleczny.
Wilhelm Szabo
przekład Wanda Piwowarczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz